EN PL

Skarby Gotów

Najstarsze wzmianki o Gotach znajdujemy w dziełach Strabona oraz Tacyta, zapisano je w początkach naszej ery. Piszą oni o ludzie Gutonów, który mieszkał za innymi plemionami – Lugiami i Markomanami (na północ od nich).

Autorem najważniejszego opracowania dotyczącego historii Gotów i Gepidów jest Jordanes. Sam jednak zaznaczał, że jego praca to tylko streszczenie (powstałe po trzydniowej lekturze) wielkiego dzieła w 12 księgach Origio Gothica (O pochodzeniu i czynach Gotów) pióra Kasjodora, senatora rzymskiego i ministra na dworze Teodoryka Wielkiego (550/551r. n.e.).

Skąd wzięli się Goci? Otóż według najnowszych ustaleń przybyli na południowe wybrzeże Bałtyku na początku naszej ery. Ich pierwotnymi siedzibami były najprawdopodobniej wyspy bałtyckie (Gotlandia), jak również południowe rejony dzisiejszej Szwecji (prowincje Östergötland i Västergötland).

Pojawienie się Gotów na południowym wybrzeżu Bałtyku pokrywa się z kształtowaniem na terenie Pomorza nowej kultury – kultury wielbarskiej. Wzięła ona swą nazwę od cmentarzyska w Malborku – Wielbarku. Jako pierwszy wprowadził tę nazwę, do naukowego obiegu dr Ryszard Wołągiewicz.

Kultura wielbarska pojawiła się w początkach naszej ery w miejsce kultury oksywskiej. Jak się wydaje wpływ na zmianę oblicza tych ziem mogły mieć prądy kulturowe płynące bezpośrednio z terenów Imperium Romanum. Zmiana, która nastąpiła, była bardzo duża. Szczególnie widoczne to jest w sposobie chowania zmarłych, a zwłaszcza w rodzaju darów grobowych. Dotychczas w grobach królowało żelazo, były to elementy uzbrojenia (miecz, tarcza, włócznie) wojownika, jak również ozdoby stroju. Nowa kultura (wielbarska) przyniosła ze sobą zakaz wkładania żelaza do grobów, zarówno narzędzi jak broni. Jedynym elementem stroju, częściej spotykanym, który wykonywano z żelaza, bywała sprzączka do pasa. Pojawiły się groby szkieletowe, choć ciałopalenie nadal obecne było w rytuale pogrzebowym.

Dzisiaj, już dość jednoznacznie identyfikuje się kulturę wielbarską z Gotami i Gepidami. Wymieniona przez Jordanesa Gothiskandia (Gothiskandza) jest w najnowszej literaturze identyfikowana z m.in. Pomorzem Środkowym. Jako główny argument dla tej tezy jest przytaczana obecność w tym rejonie licznych cmentarzysk z kręgami kamiennymi (Grzybnica, Odry, Węsiory, Leśno). Jedyne analogie, do tego typu odkryć, można odnaleźć na terenie Skandynawii. Przy czym same kręgi nie pełniły funkcji sepulkralnych, a znajdowane wewnątrz nich pojedyncze pochówki są raczej pozostałością po bliżej nieznanych obrzędach rytualno-religijnych. Na podstawie tych odkryć R. Wołągiewicz pokusił się o stwierdzenie, iż właśnie w tym przypadku mamy do czynienia z pojawieniem się „obcych” osadników. Doprowadziło go do stwierdzenia, że najstarszą fazę istnienia kultury wielbarskiej należy wiązać z tubylczą ludnością. Druga faza wiąże się z pojawieniem ze Skandynawii Gotów i Gepidów, natomiast trzecia to okres wędrówki Gotów w kierunku Morza Czarnego.

Poza Gotami źródła starożytne wymieniają także spokrewnionych z nimi Gepidów, którzy przybyli na południowe wybrzeże Bałtyku, jak podaje Jordanes „niewiele spóźnieni”. Objęli w swe władania tajemniczą wyspę Gepedojos, otoczoną mieliznami Viskli (Wisły). Już kilkanaście lat temu prof. Jerzy Okulicz-Kozaryn wysunął tezę, że wyspa Gepedojos to nic innego jak Wysoczyzna Elbląska. Jeśli weźmie się pod uwagę ostatnie ustalenia geologów na temat kształtowania się rejonu jeziora Druzno to teoria ta nabiera całkiem realnych kształtów. Zwłaszcza, jeśli spojrzy się na Wysoczyznę Elbląską oczami obcego przybysza stojącego na pokładzie niewielkiej łodzi.

Goci wyruszyli „w dalsza drogę” najprawdopodobniej na początku III w. n.e (ca 230 n.e.). Co ich do tego skłoniło? Jest kilka hipotez, które mogą niejako wyjaśnić tę dość dramatyczną decyzję. Jedna z nich stwierdza, że doszło do sporego przeludnienia rejonu Środkowego Pomorza, co spowodowało konieczność szukania innych, bardziej przyjaznych ziem. Druga podnosi kwestie wojen markomańskich, które toczyły się pomiędzy Markomanami oraz sprzymierzonymi z nimi innymi ludami germańskimi, a Rzymianami. Kolejną przyczyną opuszczenia dotychczasowych siedzib mogły być wieści o „wojnach skandynawskich”, których ślady znajdowane są na Jutlandii, m.in. w postaci ogromnych znalezisk bagiennych. Wojny te zachwiały dotychczasową gospodarką i szlakami handlowymi w rejonie Morza Bałtyckiego. A co za tym idzie mocno uderzyły w interesy ludności zamieszkującej Pomorze, która nie chcąc czekać na dalszy rozwój wypadków wzięła los „we własne ręce” i ruszyła szukać szczęścia na południe.

Trzeba jednocześnie pamiętać, że proces przemieszczania się osadników gockich nie był jednoczasowy i jednorazowy; trwał przynajmniej kilkadziesiąt lat.

W trakcie tej wędrówki na południe, południowy-wschód, ludność kultury wielbarskiej napotkała sarmackich koczowników ze stepów nadczarnomorskich, a w połączeniu z silnymi wpływami z prowincji rzymskich dało to w efekcie powstanie kolejnych jednostek kulturowych: kultury czerniachowskiej i kultury Sîntana de Mureş. Dzisiaj określane są one, wraz z kulturą wielbarską, jako kultury kręgu gockiego.

Ostatecznym efektem wędrówki Gotów i Gepidów (a zapewne też i innych nacji, których już dzisiaj nie jesteśmy w stanie nazwać) było powstanie nad Morzem Czarnym władztw (państw) Ostrogotów i Wizygotów. 

Zapraszamy do odwiedzenia galerii zdjęć: “Szlak Burszynowy” 


Skip to content